Przemyśl - nasze miasto całą dobę

Szósty dzień w trasie

data dodania: 2006-06-03
aktualizacja: 2006-06-05 21:13:57
Jesteśmy szósty dzień w trasie. Przejechaliśmy 580 km, a do dzisiejszego noclegu w węgierskim mieście Gyor brakuje nam 50 km. Kolejne etapy to 140 i 130 km i będziemy już w Chorwacji.

 

Pogoda daje się we znaki. Dzisiaj jest dopiero drugi słoneczny dzień. Do tej pory spotykały nas ulewy, a w słowackich Karpatach było zaledwie 5 st. Celsjusza. Podjazdy mają nawet 18 procent, jednak tuz po nich kilkukilometrowe zjazdy pozwalają odpocząć naszym nogom.

Pierwsza awaria roweru w Domaradzu spowodowała opóźnienie, które później udało nam się nadrobić. Zjeżdżając - jak się później okazało- z „zakrętu śmierci”, nie zdążyłem wyhamować, po czym wjechałem tylnim kołem w dziurę w jezdni. Tylko dzięki panom ze sklepu Big-Sport w Krośnie udało się szybko wymienić kolo i ponownie ruszyć w trasę.

Następna awaria sprzętu miała miejsce już na Słowacji. W skutek przewrotki na mokrej jezdni uszkodziłem przednia przerzutkę, którą później za darmo naprawił mi pan w sklepie Author w Rimawskiej Sobocie. Oczywiście awarie sprzętu miałem ja, czyli Marcin.

Dotychczas udawało nam się znaleźć nocleg u księży, którzy przygotowali nam spanie oraz posiłki.


Serdecznie pozdrawiamy
Dariusz i Marcin Szworakowie


Pierwsza awaria Opuszczamy Polskę Słowackie Karpaty

Na terenie Słowacji Słowacja Już na Węgrzech


Fotorelacja z pierwszych sześciu dni wyprawy.
Sobota, 3 czerwca, godz. 14:40.